Człowiek, który uważa, że mu się coś należy, nie opiera się na jedynym panowaniu Boga, tylko na przekonaniu, że ma prawo czegoś się od Boga domagać.
I zamiast oprzeć się na Bogu, opiera się na swoich roszczeniach. To dlatego Pan Bóg zabiera nam oparcia ludzkie.
Bywa, że na przykład opieramy się na lojalności, na przyjaźni, na dialogu z bliską osobą, a tymczasem ta osoba nagle bez porozumienia robi coś, co w nas uderza. Nie wiadomo kiedy i jak - znienacka.
Czy takie doświadczenie nie jest idealną sytuacją, aby powiedzieć sobie: Wierzyłem w jakieś zasady, reguły, w pewne prawa. Były we mnie roszczenia, że ten człowiek przynajmniej ze mną rozmawia, zanim podejmie decyzję. A tymczasem on bez jednego słowa zrobił to, co chciał - potraktował mnie jak rzecz.
(Z41, Rozdział 2, Otwierać się jak dziecko, s. 39)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz