poniedziałek, 2 stycznia 2012

Medytacja 88

Widać , jak daleko nam jeszcze do świętości, skoro tak trudno nam przyjąć taką jej koncepcję.

Ale może właśnie dlatego, że jesteśmy "beznadziejnymi przypadkami", że notorycznie chcemy być bogaczami, mieć spichlerze pełne ziarna oparć psychicznych, duchowych, materialnych - może właśnie dlatego jesteśmy przedmiotem największej miłości i troski Pana.

Może dlatego, że nie ma dla nas innej nadziei, nie ma innej szansy jak tylko Jego ramiona, w których będziemy niesieni przez życie jak najcenniejszy skarb. Nie dlatego, że mamy w sobie cokolwiek wartościowego, cennego - nie.

Ale właśnie dlatego, że jesteśmy tak słabi - fizycznie, psychicznie i duchowo. Tak słabi, że gdyby nie Ten, który chce panować w naszych sercach, żyć w nas, musielibyśmy się całkiem rozsypać, zginąć z nędzy i głodu.
(Z41, Rozdział 1, s. 13)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz