Również nasza modlitwa jest zwykle pełna rozproszeń. Nawet w czasie Mszy św., adoracji czy rozmyślania zaczynamy myśleć o problemach rodzinnych, o kimś bardzo nam bliskim, o interesujących nas wydarzeniach politycznych bądź samochodach, komputerach itd. A przecież taka modlitwa to „cudzołożenie” z bożkami, czym w sposób szczególny ranimy Boga.
(Rozdział 1, s.5)
Ścieżki do medytacji:
1. Kiedy przychodzę na modlitwę Bóg już na mnie czeka i cieszy się ze spotkania ze mną.
A ja?
Czy czekam, tęsknię…?
Czy tylko chcę spełnić swój obowiązek?
2. Jak czuję się będąc na modlitwie w Obecności Bożej?
Czy czuję się kochana całkowicie i bezwarunkowo w sytuacjach, które teraz przeżywam?
ciąg dalszy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz