Z przepaścią kenozy i ogołocenia z boskiej wielkości wiązało się już Wcielenie Syna Bożego w łonie Maryi, Dziewicy Niepokalanej, „pełnej łaski”. O ileż bardziej wiąże się z nią wejście Chrystusa w komunię życia z grzesznikiem. Przecież przyzywamy Maryję, a przez Nią Chrystusa do serc, w których Bóg znajduje niejednokrotnie jedynie jakiś „ostatni kąt”, bo nasze serca pełne są jeszcze nieuporządkowanej miłości własnej, pełne nas samych – naszego „ja”, naszej własnej woli, naszych bożków.
(Rozdział 1, s.6)
Ścieżki do medytacji:
1. Jezus widzi mnie w prawdzie, widzi całe moje zło, upadki, moje ciągłe wybory siebie a nie Jego.
Nie brzydzi się mnie. Lecz pragnie jednoczyć się ze mną.
A czy ja akceptuję siebie?
Czy jestem wdzięczna Panu Bogu za miłość, którą mi ogarnia?
2. Czy proszę o pomoc Boga w moich codziennych sprawach, sytuacjach?
Czy radzę sobie sama?
Czy podczas dnia, nawału pracy, pośpiechu pamiętam o obecności Pana Boga przy mnie?
Czy zwracam się do Jezusa?
3. Serce Jezusa jest ciche, pokorne.
Moje serce jest pełne doczesności, zabiegania o swoje sprawy, skupione na sobie.
Czy pozwalam Jezusowi oczyszczać moje serce?
Czy proszę Go o to?
czytaj dalej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz